środa, 13 listopada 2013

Transformation

Witamy:) 
Długi przestój u nas był, ale to dlatego, że łapałyśmy wolne chwile na wsi :)
U nas od rana pozytywnie. Wyniki super, tzn poniżej normy jak u zdrowego człowieka, wiadomo, ale jak dla nas idealne.  Znakiem tego dawki leków zostały idealnie ustalone co do setnych części grama przez naszych cudownych lekarzy. Leczonko wygląda tak, że co środę dzwonimy do kliniki z wynikami i dostajemy wytyczne co do porcjowania :) u nas wyniki są idealne więc i porcje zostają takie jakie były. 
Post miał być o przemianie. A więc... 
Zacznę od tego, że w w 3  protokole leczenia ostrej białaczki limfoblastycznej dzieciaczaki przyjmują cudowny steryd dexamethason. Ma on jakże cudowne skutki uboczne.. Buźki robią się kwadratowe, dzieci jedzą dzień i noc.. Czerwone policzki, do tego wypchany brzuszek, a nóżki jak patyczki. Nałożyło nam się to na Ar/AC (chemia) więc wypadły jej w tym czasie włosy, brwi i rzęsy. Wyglądała źle, nie chce powiedzieć, że strasznie. Wiem, niby nic, ale gdy patrzysz na swoje dziecko, które nie ma ani jednej rzęsy a do tego kwadratową głowę tak, że nie widać jej oczu prawie, to serce pęka.
Moje "brzydkie kaczątko" staje się pięknym łabędziem:) Nowe brwi, cudowne rzęski. Nie jedna dorosła kobieta pozazdrościła by jej tej oprawy oczu. Ma po prostu jak kredką malowane. Wiem, wiem, każda kwoka swoje dziecię chwali:)  Do tego nowe włoski wyrastają;) Sama już doczekać się nie może i mówi, że jak jej włoski urosną, to mamusia kitki jej czesać będzie. 
Wiele jeszcze przed nami, ale mam nadzieję, że najgorsze za nami:)



2 komentarze: