niedziela, 3 listopada 2013

Cała prawda o szpitalnym personelu.

Wiele osób zadaje mi pytanie jak Ty wytrzymujesz w tym szpitalu, przecież lekarze pielęgniarki i cała reszta personelu to najgorsze zło. Otóż muszę złamać ten jakże błędny stereotyp. :)
Bo w "naszym" szpitalu jest zupełnie inaczej. ZUPEŁNIE. Gdy obcy ludzie wchodzą na oddział myślą sobie, że pomylili miejsca, bo przecież na oddziale HEMATOLOGII trzeba płakać, mieć podpuchnięte oczy i być człowiekiem widmo.

U nas jest ciepło, rodzinnie.

Lekarze - mega pozytywne wrażenie od pierwszej chwili. Znajdą chwilę na normalną luzacką rozmowę z rodzicem jak i zarówno z dzieckiem.
Pielęgniarki miodzio, to nie są te "piguły" :D z opowieści, to są nasze ukochane Ciocie, (nie zapominajmy tu o wujku rodzynku :)).
 Mamy swoje cudowne ciocie od rozwożenia jedzenia, i te które dbają o porządek w naszych apartamentach :]
 I wbrew pozorom, one nie siedzą i nie piją kawy przez pół dnia. Często jest tak, że jedzą śniadanie o godzinie 15 np.. Biegają od sali do sali, a przy tym są całkowicie opanowane i ogarnięte.
Niestety prawda jest taka, że niektórzy rodzice nie doceniają tego. Ciągle jest źle, ciągle im coś nie pasuje i najlepiej jakby dla nich była jedna służąca na 24 h.
Wiadomo, nikt z nas nie chce siedzieć w szpitalu, ale jak już zostać trzeba to spędzamy ten czas w miłej atmosferze:) Teraz już nikt mnie nie posądzi o podlizywanie się. :P

A takie rzeczy tylko na Unii Lubelskiej w Szczecinie :)

Jutro jedziemy na badania kontrolne, mamy nadzieję, e wszystko będzie dobrze:)
NASZ DRUGI DOM (Pożyczamy zdjęcie, bo nie mamy swojego)

2 komentarze:

  1. Cieszę się, że zdecydowałaś się na blog. Jesteście bardzo dzielne, a Wasza walka może być przykładem dla innych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło się czyta takie komentarze:))

    OdpowiedzUsuń