Tak to prawda!
Słyszałam tez kiedyś, że jak ktoś z bliskich zachoruje to pies przejmuje chorobę.
Tak też się stało w naszym przypadku. Dowiedzieliśmy się dziś, że Kleosia choruje na białaczkę i do tego ma nowotwór śledziony. Wiem, wiem ironia losu, dziecko z białaczką i pies z białaczką.
Trudno i ciężko nam z ta wiadomością. We wtorek dzięki uprzejmości i wspaniałomyślności cudownych weterynarzy Kleo przejdzie operację. Czkamy aż przybędzie do nas krew z Krakowa i mimo tego, że szanse wynoszą 50% zdecydowaliśmy. Bez operacji zostały jej 2 miesiące życia z operacją ok roku. Robimy to dla nas, dla Oli... Jest z nią bardzo związana.
Kilka zdjęć tej wielkiej miłości Wam pokażę.
Mamy nadzieję, ze ta przyjaźń jeszcze długo potrawa :)
Podjęliście trudną decyzję, ale chyba jedyną w tej sytuacji...
OdpowiedzUsuń